Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2018

Liverpool bez wstydu, ale na Real to za mało

Obraz
Przez wrodzoną skromność nie powiem kto, ale ktoś powiedział przed sobotnim meczem, że będzie to najlepszy finał Ligi Mistrzów od wielu lat i ten ktoś znowu miał rację. Ostatni tak emocjonujący finał oglądaliśmy chyba na Allianz Arena kiedy grały ze sobą Bayern i Chelsea. W sobotę dostaliśmy wszystko czego oczekujemy od futbolu. Warto to wszystko zebrać do kupy i podsumować, zatem zapraszam do lektury. Oddajmy królowi co królewskie Nie można przejść obojętnie obok tego czego dokonał Real. 13 tryumf w historii i 3 z rzędu to osiągnięcie bezsprzecznie bezprecedensowe w najnowszej historii piłki nożnej. Tak jak pisałem przed meczem – Real nawiązuje do czasów, kiedy wygrywał Puchar Europy pięć razy pod rząd. Czego by nie mówić, to nie można tych dokonań Realu tłumaczyć tylko szczęściem, bo nie da się szczęśliwie wygrać Champions League trzy razy rok po roku. I nawet jeżeli uznamy, że Madrytczycy mieli w starciu z Liverpoolem dużo szczęścia, a mieli, to nie tylko ono przesądził

Liverpoolowi nikt nie może zabronić marzyć, ale Real nie zwykł przegrywać kiedy wchodzi na salony

Obraz
Sobota 26 maja 20:45, każdy wie że nie ma innego miejsca aby spędzić ten wieczór niż przed telewizorem oglądając finał Ligi Mistrzów. W ostatnich latach w finałach przewijały się te same zespoły, a jeden z nich – Real – zdominował Europę wygrywając to trofeum 3 razy w 4 lata. Ktoś może zatem powiedzieć, że nie warto marnować 2 godzin na oglądanie meczu, w którym zwycięzcę znamy już teraz. Ale czy faktycznie znamy już tryumfatora? Ci co znają mogą nie czytać, a tych którzy mają wątpliwości zapraszam do lektury. Przeciwnik inny niż dotychczasowi Ostatnie trzy tryumfy o których wspomniałem Real zdobył pokonując w finale zespoły kojarzone z fenomenalną grą obronną, konsekwencją taktyczną i małą chęcią strzelania goli. Oczywiście nie można powiedzieć, że w tych finałach atakowali jedynie Królewscy, a przeciwnik patrzył i przeszkadzał, ale wiadomo było, że Juve czy Atletico po strzeleniu gola to nie pójdą po następne. W sobotę Real mierzy się z zespołem, który gra ofensywną piłkę,